Zagraliśmy w składzie:
Bramka: Mamut
Obrona: Darek (46 Sławek), Klapy, Maciek
Pomoc: Jastrząb, Szałek , Łukasz, Jarek (55 Hałas), Koniu
Atak: Oleś (80 Kamil Ł.) i Raul (65 Mościu) – jeżeli się nie mylę.
W rezerwie pozostali Deli, Daniel, nie grali kontuzjowani Józko oraz Damian.
Mecz był wyrównany, bo my graliśmy jednostajnie i delikatnie w destrukcji i w walce o piłkę przez cały mecz. Zagraliśmy nierówno – momentami graliśmy wolno, nie wychodziły nam zagrania, podania i ciężko było nam poukładać grę w środku pola ale były okresy, że zawiązywaliśmy fajne akcje po składnej grze i zagraniach. Od początku meczu to Gospodarze zaatakowali i prowadzili grę na naszej połowie, grali jak zawsze na spalonego. W pierwszych 10 minutach wyprowadziliśmy cztery składne kontry po których mogliśmy zdobyć gola, ale w ataku na początku meczu Oleś i Raul byli mało zdecydowani przy wykończeniu akcji celnym strzałem a w jednej sytuacji Jarek z Jastrzębiem oglądali się na siebie na 5m przed bramką, zamiast wepchać wślizgiem piłkę do bramki. Korona nas przycisnęła w pewnym momencie – oddaliśmy pole do gry i cofnęliśmy się za głęboko, broniliśmy się i było groźnie pod naszą bramką przez 5 minut ale Mamut kapitalnie bronił na przedpolu i wybronił parę groźnych strzałów. Ale w tym właśnie kryzysowym momencie wyprowadzamy składną kontrę i Raul strzela gola na 1:0. Potem gra się wyrównała – wprawdzie dalej toczy się na naszej połowie lub w środku boiska. Ale gra nam się lżej i kilka razy wyprowadzamy groźne składne kontry – ale z początku dużo palimy. Dwa razy strzelamy z za pola karnego w słupek m.in. Jastrząb. W 30 minucie po fajnej akcji Oleś wychodzi sam na sam i strzela gola mierzonym płaskim strzałem na 2:0. W 40 minucie Koniu dochodzi do granej na wolne pole piły ze skrzydła i z 16m najpierw strzela w słupek a potem dobija odbitą piłkę po długim rogu i jest 3:0. Tuż przed końcem połowy Oleś dochodzi do piły w rogu pola karnego i przytomnym strzałem nie daje szans wychodzącemu bramkarzowi i było 4:0.
Na drugą połowę wychodzimy z eksperymentalnie ustawioną i przemeblowaną personalnie obroną. Gra nie ulega zmianie z naszej strony, i toczy się przeważnie w środku pola. Kilka razy Korona groźnie atakowała, ale dajemy radę w obronie, parę razy dajemy spalić napadowi Korony w tej połowie a raz mamy szczęście – dajemy się ograć i zawodnik Korony z 5m przenosi piłkę nad poprzeczką – i to była najgroźniejsza akcja Korony w tej połowie. Z pozostałymi akcjami radzimy sobie, czasami na raty ale rozbijamy ataki – w tej połowie Klapy z Maćkiem pracowali tylko w destrukcji. My dalej wyprowadzamy groźne kontry, choć Gospodarze także parę razy łapią nas na spalonego. Z tych kontr mamy kilka dogodnych sytuacji ale nie wykorzystujemy ich - broni bramkarz lub strzelamy obok. Sytuacji bramkowych nam nie brakuje, bo kilka razy wyprowadziliśmy składne akcje i mamy klarowne sytuacjie do strzelenia gola mają Oleś, Raul, Szałek i boczni skrzydłowi ale brakuje zdecydowania w zakończeniu akcji, lub zawodzi ostatnie podanie. W tej połowie gra wyrównała się – nie forsujemy tempa starając się grać od tyłu - chyba aż za spokojnie, a Korona pomimo że atakuje nie może zamknąć nas na naszej połowie. W 70 minucie prezent Koronie robi Mamut – wypuszcza piłkę z rąk po niegroźnym dośrodkowania prosto pod nogi napastnika i zalicza asystę na 4:1. Ale odpowiadamy błyskawicznie, w kolejnej akcji Mościu został wypuszczony na wolne pole i z 16m strzelił na 5:1. I ten wynik utrzymał się do końca meczu pomimo tego, że jeszcze mieliśmy kilka fajnych akcji i parę klarownych sytuacji do strzelenia bramki m.in. Hałas i Mosiu, szarpnął parę razy Koniu na skrzydle i Szałek w środku, a i w obronie parę razy musieliśmy się sprężyć by rozbić ataki Korony.
Kontrolowaliśmy ten mecz – ale zagraliśmy słabiej, i nie tak jak założył sobie nasz Couczu. Dawaliśmy pograć Koronie w całym meczu, dlatego mecz był wyrównany. Chyba za spokojnie i za jednostajnie graliśmy. Słabiej też wyglądała walka o piłkę w tym meczu. Pomimo słabszego dnia, pewnie i zasłużenie wygraliśmy. W pierwszej połowie skutecznie wykorzystaliśmy tylko 1/3 sytuacji bramkowych. W drugiej połowie zbrakło skuteczności naszym sępom….. a sytuacji było sporo pomimo sabszego dnia. W drugiej połowie eksperymentalna obrona może nie grała wzorowo i nie ustrzegła się błędów – jak to Jastrząb mówił…. dopiero będzie się działo…., no i działo się – obowiązkowe kółko było …, ale nie dała plamy i nie była dziurawa jaka sito… a na pewno kolejny dobry mecz zagrali Maćkiem i Klapym. Dlatego cieszy wynik i kolejna wygrana tym bardziej, że na wyjeździe z niewygodnym dla nas przeciwnikiem. Ważne 3 pkt wywalczyliśmy.
W-MZPN za grę nieuprawnionego zawodnika ukarał drużyne Klewek odebraniem strzelonej bramki. Po weryfikacji 0:5
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
1.