Po Burzy zawsze wychodzi słońce ….
Seria dobrych meczy zakończonych remisami się skończyła. Nie byliśmy gościnni dla Burzy – taki zimny prysznic dla Burzy pomimo tego że i tak graliśmy w siąpiącym deszczu. Wygraliśmy zasłużenie 5:1, po fajnym i dobrym meczu w naszym wykonaniu. Mecz był emocjonujący, prowadzony w szybkim tempie jak na serie A. Gra obu drużyn mogła się podobać.
Zagraliśmy w składzie:
Bramka: Biały (kontuzja i od 55 minuty bronił Mamut)
Obrona: Darek , Klapy, Maciek
Pomoc: Jastrząb, Szałek (80 Deli), Łukasz, Jarek (55 Kamil), Koniu (65 Sławek)
Atak: Oleś i Kowal
W rezerwie pozostał Mościu i Raul a na ławce byli jeszcze kontuzjowani Tom i Józko oraz Damian.
Od pierwszej minuty to Burza odważnie i bez kompleksów zaatakowała, ale już w 2 minucie mogliśmy zburzyć zapędy Burzy –Oleś nie wykorzystał jednak nieporozumienia pomiędzy stoperem i bramkarzem Burzy i piłka przeszła obok bramki. Potem gra się wyrównała przez 15 minut – atak za atak, dużo walki w pomocy i na środku boiska, mecz był zacięty ale gra mogła się podobać. Obie drużyny grały dobrze i konsekwentnie w obronie i pomocy. W tym czasie mieliśmy jedną setkę – ale wypuszczony ze skrzydła Jarek z 14m strzelił obok bramki. Ale i też Burza miała okazję do gola po rogu – ale strzał z głowy kapitalnie obronił Biały a Jastrząb wybił dobitkę. Po 20 minutach zaczęliśmy przeważać i przenieśliśmy grę na połowę Burzy. Od początku meczu agresywnie grał nasz atak. W 25 minucie obrońca Burzy przejął podanie w polu karnym i pokiwał się przy linii końcowej z Kowalem. Kowal wywalczył piłkę kiwnął dwóch obrońców do środka pola karnego, położył bramkarza i strzelił z 7m na 1:0. Burza od razu próbowała odrobić stratę, ale nie daliśmy się zepchnąć konsekwentnie grając w pomocy i w destrukcji. W 35 było już 2:0 dla nas, Jastrząb na 20m przyjął piłkę, kiwnął i strzelił gola płaskim mierzonym strzałem po fajnie wywalczonej i zawiązanej akcji na lewej stronie. Potem do końca tej połowy gra się wyrównała – Burza próbuje atakować ale nasza linia obrony i pomocy walczy i nie pozwala na rozwinięcie skrzydeł. Do końca tej połowy mamy przewagę i zawiązujemy kilka fajnych akcji skrzydłami i środkiem ale zawodzi kluczowe podanie lub kończy się na obronie Burzy.
W drugiej połowie rozwinęliśmy skrzydła – czym kompletnie zaskoczyliśmy Burzę, która próbowała atakować. Pewnie grała nasza obrona i nie wybijała piłek na ślepo a 4-5 celnych podań obrona-pomoc i groźnie atakowaliśmy, skrzydłami i środkiem. Burza atakowała ale za naszą obroną na przedpolu dobrze interweniował Biały. Natomiast Burza atakując kompletnie się w destrukcji pogubiła, i nie radziła sobie z naszymi akcjami i kontrami bo w pierwszych 10 minutach mieliśmy 6 setek. Ale nie strzelamy goli - Kowal 2 razy strzela w bramkarza będąc sam na sam. Strzela w bramkarza wypuszczony na skrzydle Koniu, Oleś strzela w trudnej sytuacji z 5m ale obok słupka. Najdogodniejszą sytuację marnuje Jastrząb z 4m nie atakowany strzelił obok słupka z głowy, a kolejny strzał z 11 m przechodzi obok bramki. Niewykorzystane sytuacje…itd….i tym razem też tak było. Burza przebija się raz prawą stroną, dośrodkowanie i napastnik Burzy przytomnym strzałem z 5m z pierwszej piły zdobywa kontaktową bramkę. I tu mamy 5 minutowy kryzys – Biały łapie kontuzję w następnym starciu na przedpolu bramki. Potem z powrotem gra się wyrównuje – atak za atak. A nasza obrona pozbierała się i dalej gra pewnie. Walki z obu stron nie brakuje. Gra przenosi się do środka pola – Burza atakuje ale dobrze gramy w pomocy i obronie. Sporadycznie dopuszczamy Burzę na naszą 16. Za to my wyprowadzamy groźne kontry i choć z początku Burza łapie nas parę razy na spalonym – mamy znowu groźne sytuacje z których powinniśmy strzelić gola. Nie wykorzystuje znowu sam na sam Kowal, a Jarek z 5m nie trafia w bramkę. Oleś też wychodzi ale jest blokowany. Parę razy zabrakło dokładności w końcowym podaniu w polu karnym Słup. Próbuje z głowy Klapy po rogu ale piłka przechodzi wysoko nad poprzeczką. W końcu Szałek wychodzi ze środka do prostopadłego podania zgranego przez Olesia i ładnym technicznym strzałem z 16m zdobywa gola – piłka od poprzeczki wpada do sieci jest 3:1 w 80 minucie. Burza rzuca się do ataku ale nie może poradzić sobie z dobrze grającą w destrukcji Fortuną, która kontroluje grę i wyprowadza składne kontry. Szarpnął parę razy Kamil na lewym skrzydle i Kowal i Oleś - co chwila groźnie robi się pod bramką Burzy. W 85 jest już 4:1, po tym jak Sławek z Jastrzębiem wymienili podania na prawym skrzydle – piłkę przejął obrońca Burzy, powalczył o nią do końca i odzyskał piłę Sławek - kiwnął dośrodkował płasko do Olesia na 16m, a ten fajnie przedłużył dośrodkowanie do Kowala który strzelił z 5m w krótki róg nie do obrony. W 90 minucie jest 5:1 dla Fortuny – Sławek wypuszcza wychodzącego na czystą pozycję na środku Jastrzębia do piły dobiega też Oleś – ale wszystkich uprzedza obrońca Burzy na 16m próbuje mocno wybić piłkę – ale piła wpada do sieci bezradnego bramkarza Burzy.
Mecz był bardzo dobry. Kontrolowaliśmy go, pomimo tego że było to ciężkie spotkanie z wymagającym przeciwnikiem. Nie było lekko i przyjemnie ale zagraliśmy bardzo uważnie i dobrze w destrukcji od początku spotkania w obronie i pomocy, agresywnie w napadzie, co zaprocentowało wynikiem. Cała drużyna powalczyła i zapracowała na ten wynik, przy czym popełniliśmy mało błędów indywidualnych. Składnie i asekuracyjnie w pomocy i obronie i przede wszystkim zespołowo, groźnie w ataku – żartem można napisać że nawet Kowal odgrywał i wystawiał ….i biegał od początku meczu jak motorek….. a Klapy był wszędzie. … środek biegał i walczył o każda piłę. Dobrze bronili obaj bramkarze. Dla mnie koncertowo grał Maciek – oby tak dalej. Myślę, że wszyscy grający się postarali i zostawili na boisku kawał zdrowia co było widać gołym okiem i o czym świadczy końcowy wynik. W 95% wypełniliśmy założenia przedmeczowe Coucza w destrukcji i asekuracji – to podwójnie cieszy. Pomimo wysokiego zwycięstwa, troszkę kulała nam skuteczność …. bo już przed stratą bramki powinno być po meczu.