Fortuna - strona nieoficjalna

Piłkarska wiosna rozpoczęta. Na sam początek czekało nas arcytrudne spotkanie z liderem ligi Warmią Olsztyn, zespołem który zanotował póki co tylko jedną porażkę, także faworyt w tym meczu był oczywisty. Trener Sylwester Czereszewski do pierwszej jedenastki wyznaczył następujących zawodników:

Pawłyszyn (Mamut) – Borowy, Sowul ,Czereszewski, Spychalski, Perwejnis, Koziorowski, Semeniuk (Sagan), Bystrzak (Mrówa), Kowalewski (Kowal), Leśnikowski.

Pierwsze minuty spotkanie to dwie dobre okazje Fortuny. W 4 minucie dobrą okazje na strzelenie bramki ma Kozior ale jego uderzenie mija prawy słupek bramki. Dosłownie dwie minuty później w sytuacji sam na sam znalazł się Kamil Leśnikowski ale w tej sytuacji przegrał on pojedynek z bramkarzem gospodarzy który czysto wybił piłkę naszemu napastnikowi. Kolejny minuty to już koncert gry Warmii, która momentalnie pokazała nam kto jest liderem. W 10 minucie zawodnik Warmii decyduje się na uderzenie, strzał ten idealnie ląduje w długim górnym rogu bramki strzeżonej przez Mamuta. W 15 minucie jest już 2:0 dla gospodarzy, długie zagranie do pokazującego się na pozycję Kamila Kępki, wydaje się że Szymek spokojnie wybije piłkę lecz niestety dla nas wyprzedza go zawodnik z Olsztyna i posyła futbolówkę obok wychodzącego bramkarza. Niestety to co najgorsze dopiero miało nadejść. Kolejna akcja Warmii, piłkę na około 20 metrze od bramki przyjmuje wysoki napastnik gospodarzy, który długo się nie zastanawiając oddał strzał który wylądował w okienku naszej bramki i w tym momencie przegrywaliśmy już 3:0. Zespół Fortuny był totalnie rozbity a Warmia skrzętnie to wykorzystała. W 22 minucie rzut rożny dla rywala, piłka spada pod nogi Artura Jarmickiego który oddaje strzał z bliskiej odległości, jednak w tym przypadku dobrze broni Mamut i wybija piłkę. W 30 minucie kolejna akcja Warmiaków, w pole karne z piłką zabiera się jeden z młodych graczy Warmii a tym zostaje sfaulowany przez Sagana, sędzie nie ma wątpliwości i wskazuje na jedenasty metr. Pewnie rzut karny wykonuje sam sfaulowany i przegrywamy 4:0. To nie koniec naszego koszmaru. W 35 minucie kapitalna akcja rywali, którzy rozklepali naszą obronę bez litości a strzelec bramki dopełnił tylko formalności strzelając piątego gola dla swojego zespołu. Do końce tej części meczu wynik nie ulega zmianie i Warmia gromi naszą drużynę 5:0. W pierwszych 45 minutach w naszym zespole zaszły następujące zmiany. Za Szymona Borowego pojawił się Kopertowski (Klapy) a za Kowalewskiego wszedł Stankiewicz (Stanek).

Druga połowa spotkania dużo spokojniejsza niż pierwsza. Podyktowane było to zapewne tym że zespół Warmii już tak mocno nas nie naciskał a my zaś staraliśmy się nie stracić więcej bramek, aczkolwiek nie zmienia to faktu że przewagę i w tej połowie miał zespół Warmii który grał szybciej i dokładniej. Kilkukrotnie z dalszej odległości strzał oddawał zawodnik Warmii Kamil Kępka lecz dwa razy dobrze jego uderzenia obronił Mamut a raz piłka minimalnie minęła okienko naszej bramki. Zespół Fortuny w tej połowie nie miał ani jednej konkretnej sytuacji, no może rzut wolny który wykonywał Sylwek Czereszewski można uznać za zagrożenie iż uderzona przez niego futbolówka w nieznacznej odległości minęła słupek bramki. W drugiej odsłonie za Semeniuka (Sagana) wszedł Miątkiewicz (Misiek) a za zmęczonego Kamila, Oleśkiewicz (Oleś). Do końca meczu już żadnej z drużyn nie udało zdobyć się bramki i można śmiało powiedzieć że zasłużenie przegrywamy w tym meczu. Okazja do rehabilitacji już za tydzień kiedy to zmierzymy się na własnym boisku z Tęczą Biskupiec z którą w rundzie jesiennej zremisowaliśmy 1:1.